Jeśli chcesz, żeby skóra na Twojej twarzy wyglądała zdrowo i młodo – musisz o nią dbać. Niestety w pewnym wieku nie wystarczy już krem Nivea i zwykły żel do mycia twarzy – wiem coś o tym! Długo wydawało mi się, że jestem piękna, młoda i nie potrzebuję specjalnych metod na dbanie o siebie. O w jakim byłam błędzie! Kiedyś usłyszałam pewną sensowną rzecz – “nie da się wyglądać jak milion dolarów w wielu 40-50 lat, jeśli nie zaczęło się dbać o siebie już grubo przed 30tką”. Dlaczego piękne, znane kobiety często wyglądają tak dobrze? Bo dbają o siebie od zawsze. (Nie chodzi mi o te zoperowane i naciągnięte, a te naturalnie piękne.)
Po 25 roku życia spada poziom kolagenu w skórze, robi się ona cieńsza, mniej elastyczna, często przesuszona. Starzejemy się, serio. Nic przyjemnego. Musimy o siebie dbać w trochę inny sposób, bardziej intensywny, wykorzystujący składniki aktywne, nie wystarczy już zwykłe oczyszczanie i nawilżanie. Nie jestem kosmetologiem ani lekarzem medycyny estetycznej, ale chcę Ci pokazać trzy produkty, które się u mnie sprawdziły. U zabieganej kobiety pracującej, z dwójką dzieci na głowie. Moja pielęgnacja musi być maksymalnie prosta,szybka i przede wszystkim skuteczna.
Znasz markę The Ordinary? Jeśli chociaż trochę śledzisz obecne trendy pielęgnacyjne, to pewnie tak. Jeśli nie, zaraz Ci o niej o opowiem.
(W poście znajdują się linki afiliacyjne)
Spis treści
The Ordinary – marka, która podbiła serca kobiet
Marka ta, to część firmy Deciem. Firmy, w której DNA wpisana jest prostota i jakość. Nie testują swoich produktów na zwierzętach i są tego zdecydowanym przeciwnikiem. Przyświeca im autentyczność, funkcjonalność i piękno.
The Ordinary to produkty bez parabenów, siarczanów, olejów mineralnych i zwierzęcych, barwników z węgla kamiennego, oksybenzonu, rtęci, czy formaldehydu. Składy są proste, bazują na składnikach, które naprawdę działają i są na to badania. Znajdziesz tu rozwiązanie dla każdego typu cery. Opakowania są estetyczne i minimalistycznie. Na pewno zastanawiasz się, ile muszą kosztować te niezwykłe produkty? Miałam w głowie to samo pytanie, gdy po raz pierwszy o nich usłyszałam. Jakież było moje zaskoczenie, że większość specyfików dostanę za 30-40zł.
Kocham tę markę, ale mam swoje TOP 3
Jak każda typowa baba – rzuciłam się na The Ordinary. Kupiłam prawie połowę asortymentu, który był wtedy dostępny. Ciężko było jednak ustawić pielęgnację z taką ilością, więc kilka butelek wciąż czeka na otwarcie. Z tymi produktami jest taki problem, że czasami są przestoje w dostawie. Dlatego sprawdzone pozycje kupuję zawsze w większej ilości. Nie zrobiłam tak niestety z trzecim polecanym przeze mnie produktem i teraz czekam od kilku tygodni, sprawdzając stronę sklepu. (Jeśli zobaczysz go gdzieś, daj mi proszę znać 🙂 )
Poniżej znajdziesz mój ranking, ułożyłam go w kolejności pielęgnacji. A i nie jest to wpis sponsorowany 🙂
AHA 30% + BHA 2% Peeling Solution – Peeling kwasowy AHA 30% + BHA 2%
Pozycja numer jeden – peeling kwasowy. By właściwie zadbać o skórę twarzy trzeba ją najpierw oczyścić. Ten produkt ma moc! Na początku polecam raz w tygodniu i koniecznie zgodnie z instrukcją. Potem możesz przejść do trybu 2 razy w tygodniu, chociaż ja najczęściej robię go w piątek wieczorem. Nie przestrasz się koloru – wygląda nieco jak krew, a Ty po nałożeniu jak Apacz 🙂
Złuszcza skórę na wielu poziomach, przy pierwszym użyciu może szczypać i podrażniać, potem skóra się już przyzwyczaja. Wygładza skórę, pomaga w spłyceniu drobnych zmarszczek, działa antybakteryjnie. Pomaga poradzić sobie z wypryskami i zanieczyszczonymi porami.
Granactive Retinoid 2% Emulsion – Serum z 2% Retinoidem
O retinolu pisałam Ci już tutaj. W skrócie – retinol to czysta postać witaminy A. Stymuluje komórki do odnowy, skóra staje się jędrna, wygładzona, znikają przebarwienia. Ma działanie przeciwstarzeniowe (jakież to brzydkie słowo!).
Emulsja, mimo dużego stężenia, nie podrażnia. Skóra jest jędrniejsza, ściągnięta, znikają przebarwienia i zmarszczki. Zdecydowanie widać efekt już po kilku użyciach. Musisz jednak pamiętać, że skóra staje się bardziej wrażliwa na promienie UV i podczas stosowania produktu, wskazane są kremy z dużymi filtrami. Ja kurację robię raz w roku, w okresie listopad-marzec. Wystarcza mi jedna buteleczka.
High-Spreadability Fluid Primer – Lekka Ultranawilżająca Baza Pod Makijaż
Na oczyszczoną i odżywioną wieczorem skórę twarzy, można nałożyć makijaż. Odkąd postawiłam na pielęgnację, trwa ona o wiele dłużej, niż mój makijaż. Przede wszystkim nie używam podkładu, wystarcza mi puder mineralny, krem i… ultranawilżająca baza.
Pierwsze uczucie, gdy nałożyłam ją na twarz? Satynowa! Serio, taka jedwabista konsystencja. Świetnie nawilża i wygładza. Puder zupełnie inaczej wygląda na twarzy, a makijaż jest trwalszy. Podobno daje też świetny efekt przy podkładzie, ale tego nie sprawdzałam.
Inne produkty The Ordinary
Tak jak wspomniałam na początku – trochę ich przetestowałam 🙂 Co jeszcze polecam? Większość produktów, bo są naprawdę dobrej jakości, mają fajną cenę i napakowane są składnikami aktywnymi. W sumie tylko jeden produkt nie spełnił moich oczekiwań – serum pod oczy z zieloną herbatą i kofeiną. Nie zauważyłam żadnego efektu. Na takie produkty mam swój sposób – żeby ich nie wyrzucać stosuję na dekolt lub ciało. Produkt nawilża, więc krzywdy nie zrobi 🙂
Jeśli masz problem z wypryskami, świecącą się skórą, polecam Ci Serum z witaminą B3 i cynkiem. Pomaga uporać się z trądzikiem, zmniejsza problem nadmiernego sebum i redukuje wielkość porów. Gdy skóra zaczyna mi się nadmiernie świecić, robi się tłusta, stosuję go wieczorem i rano – przed nałożeniem kremu i bazy.
[…] The Ordinary – moje sprawdzone TOP 3 do pielęgnacji twarzy […]
Cześć! Dokładnie wczoraj dostałam moja przesyłkę z dwoma produktami the ordinary które poleciłaś 😊😊
Mam całkiem sport problem z wypryskami i mam nadzieje ze kwas aha oraz retinol coś na to zaradzą… czy używasz tych kosmetyków jeden po drugim tego samego wieczoru?
Na vlogu kismetologa słyszałam że serum z kofeiną trzeba zawsze “zamknąć” kremem pod oczy, w przeciwnym wypadku wszystkie wartości odżywcze wypadową Spróbuj, powinna być różnica w odczuciu
[…] ale jakoś mi to cholera nie wychodzi! Ratuję się moimi słynnymi tanimi trikami i buteleczkami z The Ordinary, bez tego wyglądałabym pewnie jak totalna […]