Nieprawdą jest fakt, że każda dziecięca choroba, poza katarem, potrzebuje antybiotyku. Mówiąc wprost – to mit! Antybiotyk jest niezbędny, gdy mamy do czynienia z bakteriami, a te nie zawsze są odpowiedzialne za chorobę dziecka. Jeśli pediatra przepisuje antybiotyk za każdym razem, nie robi też badań potwierdzających obecność bakterii i jest to jedyna metoda leczenia – zastanów się nad konsultacją u innego lekarza. A może to lekarz jest ostrożny, a Ty domagasz się antybiotyku? Tak, czy siak – warto wiedzieć czym różni się infekcja wirusowa od bakteryjnej i kiedy faktycznie antybiotyk będzie niezbędny?
Spis treści
Antybiotyk? Dwa poproszę!
Z jednej strony narzekamy, że lekarze często przepisują antybiotyki, drugiej jednak pacjenci często sami o nie proszą. Mam wrażenie, że panuje ogólne stwierdzenie, że podczas infekcji podanie antybiotyku nie zaszkodzi, a przecież może pomóc. Okazuje się jednak, że zaszkodzić może i co więcej – już szkodzi! Coraz częściej pojawia się problem antybiotykooporności, a bakterie zaczynają czuć się bezkarnie. Nie, nie wymyśliłam sobie tego, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) alarmuje – rośnie zwiększenie oporności bakterii na antybiotyki. Przykład? Bakteria New Delhi, która jak nazwa wskazuje, pochodzi z Indii. Od 2009 roku pojawia się już nie tylko tam, ale w szpitalach na terenie całej Europy. Tak, również w Polsce.
Można zaryzykować stwierdzenie, że jest to już problem globalny i nie dotyczy tylko wybranych przypadków dzieciaków, które ciągle chorują. Swoją drogą, skoro wciąż są na antybiotyku, to jak ich organizm ma wrócić do prawidłowego funkcjonowania? A statystycznie rzecz ujmując, maluchy chorują średnio 10-12 razy w roku, podczas, gdy dorośli tylko 3-4 razy. Wariactwo! Oczywiście, są przypadki, w których koniecznie musimy zastosować antybiotyki, ale nie jest to zwykłe przeziębienie.
Polacy i Grecy kochają antybiotyki
Zdecydowanie tak! I nie jest to wymysł mojej wyobraźni. Według Europejskiej Sieci Monitorowania Konsumpcji Antybiotyków wynika, że Polacy są w czołówce wielbicieli tychże substancji. Tym razem nie jesteśmy jednak na szczycie, pierwsze miejsce zajmują Grecy, to oni rozsmakowali się w antybiotykach. Najmniej przyjmują ich Holendrzy. Aby zobrazować różnicę między tymi krajami, napiszę tylko, że Grecy przyjmują ich trzy razy tyle, co Holendrzy. No, jak się bawić, to na bogato! Szkoda tylko, że mogą wrócić czasy, gdy powszechnie umierało się na zapalenie płuc…
Antybiotyk – co to jest i jak powstał
Antybiotyk to taka substancja, która ma niszczyć bakterie, ale nie powinna szkodzić organizmowi. Jej zadaniem jest osłabienie i degradacja struktury bakterii, a co za tym idzie – zablokowanie jej namnażania. Brzmi rozsądnie, prawda? Mniej rozsądni byli Ci, którzy już wiele lat temu pozwalali sprzedawać antybiotyki bez recepty. O co chodzi? O penicylinę, czyli pierwszy na świecie antybiotyk. Powstała całkiem przypadkowo, 1928 roku, a jej odkrywcą był Aleksander Fleming. Podczas badań nad gronkowcami, do jednej z próbek dostała się pleśń i przypadkowo zabiła bakterie. Tak właśnie powstała penicylina i tak jak wspomniałam – długo sprzedawana była bez recepty. Taki magiczny lek, chciano udostępnić każdemu. Dzięki nie, nie każda brzydko gojąca się rana nogi, musiała skutkować jej amputacją.
Czym różni się infekcja wirusowa od bakteryjnej?
Podsumowując – antybiotyki są ok, tylko trzeba podać je w odpowiednim przypadku. Jak w takim razie odróżnić infekcję wirusową od bakteryjnej? U dzieci, może być to dosyć problematyczne. Dlatego, że nie potrafią dokładnie określić co je boli, gdzie i jak. Jeśli Twoje dziecko jest za małe, by opowiedzieć Ci wyczerpująco o objawach, albo po prostu masz wielkie wątpliwości co do stanu jego zdrowia lub diagnozy lekarza – poproś o badania.
Badanie CRP i wymaz z gardła
Masz wątpliwości, czy przepisany antybiotyk jest konieczny? Wykonaj lub poproś o badanie CRP z krwi. Jeśli mamy do czynienia np. z zapaleniem gardła, nie trzeba od razu kuć malucha, można zrobić wymaz z gardła, który kosztuje około 15zł i jest gotowy w 15 minut. Dzięki temu wiesz, czy zalęgły się jakieś paciorkowce i czy potrzebny jest antybiotyk.
Warto wykonać te badania za każdym razem, gdy jest jakakolwiek wątpliwość co do diagnozy. Jeśli okaże się, że zaatakowała bakteria, wtedy warto zrobić posiew lub antybiogram. Pomoże to ustalić jej rodzaj i dobrać odpowiednie leczenie. Ale to już WYŁĄCZNIE zadanie lekarza. To on tu jest specjalistą. Nie możemy odmawiać antybiotyków w sytuacjach, które ich bezwzględnie wymagają, na przykład: zakażenie rany, bakteryjne zapalenie dróg oddechowych lub dróg moczowych. O tym ostatnim wiem sporo, niestety na przykładzie własnego dziecka.
Czy warto robić badanie CRP?
Mojej córce uratowało to kiedyś życie. Wiem, że brzmi to poważnie, ale wydaje mi się, że tak właśnie było. Dwa lata temu miała wysoką gorączkę przez kilka dni, nasza pediatra była na zwolnieniu, w trakcie przydarzył się weekend, a każdy lekarz mówił, że to trzydniówka, że przesadzam. Czwartego dnia, zaniosłam ją na rekach do szpitala, dostałam burę od rejestratorki, że to nie mój rejon, ale nie martw się – zrewanżowałam się. Czułam, że dzieje się coś bardzo poważnego, że wszyscy to bagatelizują, a z moim dzieckiem jest coraz gorzej. Kolejny pediatra spojrzał na nią i w sumie nic nie stwierdził. Poprosiłam o CRP. Lekarz zbladł, gdy zobaczył wyniki, przekraczały mocno wszystkie normy. Podobno przyszłam w ostatnim momencie. I tak – mam wyrzuty sumienia, że tyle zwlekałam. Mogłam po prostu zrobić sama to badanie i zareagować wcześniej. Ostateczna diagnoza – ostre odmiedniczkowe zapalenie nerek. Antybiotyki pompowali w nią godzinami, wciąż patrzyłam na te cholerne kroplówki. A ona spała, budziła się i znowu spała. To były chyba najgorsze dni w moim życiu. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Przy okazji odkryli też wadę nerki, ale o tym już innym razem.
Wirus czy bakteria?
Wiekszośc infekcji powodują wirusy, należą do nich np. grypa, przeziębienie i duża ilość infekcji dróg oddechowych. Często można odróżnić je od siebie bez specjalistycznych testów, ale jeśli coś Was niepokoi, warto je jednak wykonać. Różnica jak zwykle tkwi w szczegółach. Pierwsza, to objawy ogólne. W tej wirusowej to zazwyczaj bóle głowy i mięśni, osłabienie, dreszcze. W bakteryjnej często dochodzi senność, brak apetytu, apatyczność, czy ból brzucha. Druga różnica to wysokość temperatury. Jeśli gorączka utrzymuje się, cały czas przekraczając 38,5 , spada na chwilę i znowu rośnie lub po prostu nie spada – prawdopodobnie to bakteria. Wodnisty, przeźroczysty katar i suchy kaszel, wskazują zazwyczaj na wirus, tak samo jest w przypadki gardła, gdy jest tylko lekko zaczerwienione. Jeśli widzisz wydzielinę ropną, to bakteria.
Nie jestem lekarzem, nie stwierdzę, czy Twoje dziecko ma infekcję wirusową, czy bakteryjną. Chcę jedynie zwrócić Twoją uwagę, na bezsensowne podawanie antybiotyków, powiedzieć Ci o badaniach, które pomogą wykryć bakterię i uspokoić, że przy bezbarwnym katarze nie musisz od razu panikować.
PAMIĘTAJ: w razie jakichkolwiek wątpliwości, objawów, które Cię niepokoją – zgłoś się do lekarza specjalisty. To on postawi diagnozę i wdroży odpowiednie leczenie.
P.S. Przypominam przepis na syrop z imbiru, miodu i cytryny , który pijemy nie tylko podczas infekcji 🙂
[…] też artykuł: INFEKCJA WIRUSOWA CZY BAKTERYJNA, CZYLI NIE SZALEJ Z […]