Zdecydowanie nie wszystko w moim życiu kręci się wokół dzieci. I możesz mi teraz napisać, że jestem złą matką, możesz zamknąć tę stronę i po prostu sobie pójść. Jeśli jednak masz chęć zostać tu do końca i sprawdzić, co mam w głowie, to serdecznie Cię zapraszam. Bo nie uważam, że jestem złą matką. Dbam o samodzielność dziewczynek i nasze wspólne szczęście.
Spis treści
Matka Polka – to nie ja!
Nie jestem taką mamą, która godzinami może siedzieć z dziećmi na dywanie. Ani taką, która maluje palcami sto obrazków i cierpliwie czyta cztery książki po kolei. Owszem, spędzam czas z dziećmi, ale każda minuta zdaje się być godziną. Uwielbiam chodzić z nimi na spacery, zabierać je w ciekawe miejsca i pokazywać świat, ale żadna ze mnie Matka Polka. I muszę przyznać, że zazdroszczę takim kobietom, które uwielbiają te domowe aktywności. Jedną z nich jest moja siostra, totalna oaza spokoju i największa skarbnica kreatywnych pomysłów dla dzieci. Ona zdecydowanie umie siedzieć kilka godzin na dywanie i bawić się w najlepsze.
Nie wiem, co poszło nie tak, ale ja tak nie potrafię. No męczy mnie to, niecierpliwi i sprawia, że nie czerpię radości z czasu spędzanego z moimi dziećmi. Plenery, wyjazdy i wypady zdecydowanie tak, ale w czasie deszczu moje dzieci się ze mną nudzą. Staram się jak głupia, ale nie potrafię. I wiesz co? Nie zmuszam się. Zaopatrzyłam się natomiast w milion zestawów ciastolinowych, książeczek z zagadkami i gier planszowych. I tak sprytnie im to wszystko podsuwam, a gdy przepadną, ja uciekam i bawią się same.
Możesz powiedzieć, że słaba ze mnie matka, ale dzięki temu moje dzieci bawią się ze sobą doskonale. I nie muszę włączać im ciągle bajek, nie używają też telefonu i tableta. Może to zupełnie niedzisiejsze, ale u nas tak już jest.
Mam pasje, które realizuję
Mimo tego, że mam dzieci, nie rezygnuję ze swoich pasji. I wiesz, masz prawo powiedzieć, że to głupie i powinnam oddać się córkom w całości. Tylko z góry informuję – ja i tak z tego nie zrezygnuję. Nawet teraz, gdy to piszę, dziewczyny bawią się w najlepsze miliardem małych figurek, wymyślają historie i śmieją się w głos. Chyba nic im nie jest, chyba są zadowolone. A ja właśnie teraz, realizuję swoją największą pasję – blogowanie. Tak, bo to zdecydowanie najwspanialsze, co mnie ostatnio spotkało.
Największą radość sprawia mi to, że właśnie tu jesteś i czytasz ten tekst. Wracając więc do tematu – mam pasję, jestem szczęśliwa, a dzieci jakoś od tego nie umarły. Oczywiście, trzeba zachować równowagę i nie popadać w skrajność, ale da się. Można gotować, śpiewać w chórze, malować i dziergać. Na wszystko jest czas i nawet dla higieny umysłu, dobrze czasami oderwać się od dzieci i mieć coś tylko swojego. Bo nawet intymne chwile w toalecie potrafią Ci pewnie skraść, to normalne u dzieci.
Może jest mi troszkę prościej, bo jedną z moich pasji jest praca, więc w sumie łączę jedno z drugim. Nie znaczy to, że mam dwa razy więcej czasu…
Pracuję i kocham to, co robię
Tak jak nie każda chce pracować, tak każda po prostu może. Ja jestem jedną z tych osób, które bez pracy po prostu usychają. Na koncie, jak pewnie wiesz, mam kilka lat w warszawskich korporacjach. Lubiłam to, ale niestety było to nieco niepraktyczne. Dojazdy, ciężkie projekty i mało czasu dla dzieciaków. Zrezygnowałam więc z korpo i założyłam swoją firmę. Z jednej strony zawsze chciałam to zrobić, z drugiej chodziło mi o dzieci. Muszę przyznać, że jednym z najważniejszych powodów było to, że starsza za rok idzie do szkoły. Nie chciałam, żeby siedziała godzinami w świetlicy, dlatego to rozwiązanie wydało mi się korzystniejsze.
I widzisz, niby zrobiłam to w dużej mierze dla dzieci, ale jeśli nie czułabym tego pomysłu, tak dla siebie, nie zrobiłabym tego. Wszędzie staram się znaleźć zdrowy rozsądek i równowagę, żeby nie mieć potem do nikogo i niczego pretensji. Mam to szczęście, że kocham moją pracę. Uwielbiam marketing internetowy, prowadzenie szkoleń i doradzanie przedsiębiorcom. Uwielbiam także pisać na zamówienie – teksty, artykuły, opisy. Generalnie kocham pisanie! Ale robię to wszystko także dla siebie, żeby być szczęśliwą. Zrobię dla moich dzieci wszystko i kocham je nad życie, ale jednak myślę czasami o sobie.
Może to egoistyczne, ale tak już mam. Nie umiem być niewolnicą Izaurą, po prostu lubię być szczęśliwa i staram się robić to tak, by znaleźć złoty środek. Gdy dostałam zaproszenie na konferencję do Gdyni, pojechaliśmy całą rodziną, a ja w niedzielę spędziłam 5h bez nich. Udało się połączyć coś mojego z życiem całej rodziny.
Życie po dzieciach
No właśnie, bo kiedyś te dzieci dorosną i odejdą. Może nie wszystkie, ale wiele z nich obierze właśnie taką drogę. Nie wiem jak Ty, ale ja nie chciałabym zostać sama w domu, bez swoich pasji i pracy, z ogromną pustką w sercu. Będzie mi ich brakowało, to pewne! Ale nie chciałabym zadręczać dziewczyn telefonami kilka razy dziennie. Chciałabym, żeby dzwoniły do mnie, a nie tylko odbierały z poczucia obowiązku. Daję im dużo swobody, chcę, żeby umiały o sobie decydować. Oczywiście teraz są to wybory dostosowane do ich wieku, ale z czasem chcę, żeby były zupełnie samodzielne. Nieuzależnione ode mnie, mające swoje zdanie, nieoglądające się wciąż na mamę.
Nie chcę ich wozić całe życie do szkoły, nie dlatego, że mi się nie chce. Chcę po prostu, żeby umiały poruszać się samodzielnie. Nie zakładam im butów, majtek i skarpet. Ubierają się same, od dawna. Nie dlatego, że jestem leniwa. Starsza umie zrobić płatki rano – wyjmuje płatki i mleko. Młodsza podaje miski i łyżki. Ja w tym czasie biegam między kuchnią, salonem i łazienką, i mogę w miarę spokojnie ogarnąć poranek.
Po dzieciach jest życie. Nawet jeśli Twoje jest jeszcze zupełnie małe i do tego momentu zostało wiele lat, to jednak dobrze mieć coś swojego. U mnie nie wszystko kręci się wokół moich dzieci, bo ja też chcę mieć coś tylko mojego. Chcę być kobietą. Mój mąż też uczestniczy w życiu naszej rodziny, na takich samych jak ja. I nie możesz zapominać o sobie, mimo tego, że masz dzieci. Bo Ty też jesteś ważna i też zasługujesz na uwagę i chwilę wolnego. Na swoje życie, szczęście i pasje.
[…] który wzbudził wiele emocji – o niezapominaniu o sobie, gdy jest się matką: https://www.magdapisze.pl/dzieci/nie-wszystko-kreci-sie-wokol-moich-dzieci-czyli-mam-tez-swoje-zycie… […]