Internet daje ogromne możliwości pomiaru naszych działań. Możemy przygotować kody do mierzenia, UTMy, mamy wiele narzędzi i kanałów, z których płynie do nas rzeka danych. W przeciwieństwie do telewizji, gdzie otrzymujemy raport z GRPami, tutaj mamy miliard możliwości. W social mediach dochodzą emocje, reakcje, komentarze i cały ten majdan związany ze społecznościami. To wszystko potęguje doznania analityczne.
Marketerzy wykorzystują je w różny sposób, jedni trochę mądrzej, inni mniej. W czasie mojej przygody z domami mediowymi, spotkałam się z różnymi podejściami do danych. Od takich, gdzie nie były one zupełnie brane pod uwagę, do takich gdzie były najważniejsze, ale nie do końca wiedziano dlaczego.
Koszmarny raport
Kilka lat temu, pracowałam dla dużego gracza, z dużą telewizją, dużym Internetem, call center i ecommercem. Przez 6 tygodni, w każdy poniedziałek, przygotowywałam raport z kampanii digital. Analizowałam dane od wydawców, z FB, z GA, dostawałam dodatkowe informacje z działu badawczego i jeszcze kilku źródeł, następnie wrzucałam to wszystko do ogromnego Excela, mieliłam i wyciągałam wnioski. Wszystko trwało około 6h. Po czterech robiłam przerwę, piłam kawę, wracałam i analizowałam wszystko od początku. Nienawidziłam poniedziałków, serio!
Po 5,5h robiłam kolejną przerwę, piłam kolejną kawę i znowu siadałam do raportu. Na wyrywki sprawdzałam poprawność formuł i wpisane liczby – wszystko musiało być wypełnione idealnie. Następnie wysyłałam dane. Co działo się potem z raportem? Ano był przeglądany przez brand managera, który uwielbiał znajdować błędy, a trochę mniej analizować dane. Miałam wrażenie, że moja praca idzie na marne, bo osoba odpowiedzialna za kampanię po stronie klienta, chciała mieć jak najwięcej danych, ale w sumie chyba nie wiedziała po co.
W tej kampanii social media były tylko kawałkiem ogromnego digitalowego tortu, a mimo to nie było lekko. Co w przypadku, gdy mamy focus właśnie na społeczności?
Jak analizować dane, by ocenić social media?
No właśnie, jak właściwie analizować te wszystkie dane, które nas zalewają? O ile ogarnięcie wskaźników na stronie internetowej nie jest wielkim rocket science, to social media nie są już tak proste. Polubienia, komentarze, informacje o użytkownikach, etc. – jak to robić, żeby wyciągnąć prawidłowe wnioski?
Tym artykułem zaczynam cykl #mądrzeprawi – nie zawsze trzeba odkrywać koła na nowo, czasami warto posłuchać kogoś, kto mądrze prawi. Zainspirować się tym, co przekazuje, może wykorzystać to 1:1, a może zrobić odwrotnie, albo zastosować hybrydę, że tak modnym słowem określę.
Poniżej załączam prelekcję Janiny Bąk ( www.janinadaily.com), która genialnie opowiedziała o “Wszystkich błędach, które popełniasz, analizując statystyki swoich mediów społecznościowych” (konferencja I love marketing, styczeń 2019).
Janina opowiada o analizie danych w mediach społecznościowych, ale moim zdaniem to podejście można zastosować przy analizie innych kanałów.