Jestem ciekawa, czy czasami odnosisz takie wrażenie, że jesteś zupełnie niewidzialna. Wiesz, niby jesteś, ale tak naprawdę nikt Cię nie widzi? Ogarniasz rzeczywistość, pomagasz innym i starasz się żyć jak najlepiej, ale nikt tego nie widzi?
I nie chodzi mi o to, że Cię nie doceniają. Nie rozkładają czerwonych dywanów, nie dzwonią z gratulacjami, że przygotowałaś świetny obiad. Tak po ludzku, Cię nie widzą. Powiedzą “cześć” i “do widzenia”, ale nic więcej. Może wychodzą z założenia, że skoro wszystko wygląda pięknie, to pewnie tak jest. Że jeśli nie zgłaszasz żadnego “ale”, to pewnie wszystko jest w porządku. A Ty, gdzieś tam w środku, machasz rękoma i krzyczysz, że tu jesteś. Tylko tak jakby nikt Cię nie zauważał…
Zaciskasz zęby i idziesz dalej, zamykasz się w sobie, jednocześnie uśmiechając się do świata. Ale tam, gdzieś głęboko, serce Ci pęka. Bo nikt tak po prostu nie myśli o tym, że chciałabyś z kimś porozmawiać o niczym, a jednocześnie o tak wielu ważnych sprawach. Im dłużej jesteś w tym stanie, tym bardziej stajesz się samowystarczalna i tym lepiej ogarniasz wszystko poza… sobą samą. Bo czasami ważny jest jeden mały gest, słowo. Tylko czemu wciąż jesteś niewidzialna…
Tak, jeśli stałoby się coś poważnego, to pewnie inni by Ci pomogli. Zauważyli, że sama nie dasz sobie rady. Ale skoro wszystko jest w najlepszym porządku, to chyba nie ma sensu zwracać na Ciebie uwagi. Jesteś zadbana, uśmiechnięta i tak dobrze zorganizowana, a jednocześnie pusta w środku.
A może Ty wcale nie chcesz być zauważana? Może ten stan Ci odpowiada? Siedzisz cichutko i nie musisz się nikomu tłumaczyć? Inni są tak bardzo zabiegani, wciąż gdzieś gonią, nie mają czasu, by chociaż na chwilkę zatrzymać kołowrotek. Może po pewnym czasie, po prostu nie masz już ochoty na to, by czuć się zobowiązana, że właśnie dla Ciebie ten ktoś zrobił przerwę od świata?
Bez względu na to, czy świat Cię dostrzega, czy jesteś dla niego niewidzialna, rób swoje. Znajdź też przynajmniej jedną osobę, dla której będziesz ważna. Jeśli coś Cię przerasta – po prostu odpuść, jeśli coś pasjonuje – oddaj się temu. Tylko błagam, nie bądź niewidzialna dla samej siebie. Bo jeśli to się stanie, to obawiam się, że zupełnie znikniesz. A tego przecież byśmy nie chciały…