W szalonym 2020 roku udało nam się wyjechać na dwa tygodniowe, wakacyjne wyjazdy. Nad jeziorem Lunka była razem z nami, jadąc nad morze postanowiliśmy zostawić ją w hotelu dla psów. Jak właściwie wyglądają takie psie wakacje, co warto o nich wiedzieć i czy polecamy hotel, w którym była Luna?
Spis treści
Dlaczego Luna została w hotelu dla psów?
Na pierwszy wakacyjny wyjazd zabraliśmy Lunkę ze sobą. To była oczywista decyzja, bo spędzaliśmy czas w domku nad jeziorem u moich rodziców. Była malutka plaża zaraz obok, niewielu ludzi wokoło i mnóstwo lasów do spacerów. Psinka czuła się tam idealnie! Dlaczego w takim razie nad morze nie chcieliśmy jej wziąć? Było kilka powodów:
- wyjazd w środku lata i najwyższe temperatury (to był ten afrykański tydzień nad polskim morzem);
- wielogodzinna trasa;
- konieczność pozostawiania jej na cały dzień bez nas;
- wszyscy, którzy mogli zostać z Luną byli na wakacjach;
- moi rodzice 200 km od nas, ale nie w stronę morza.
Obawialiśmy się, że ciężko zniesie wielogodzinną podróż, nigdy jeszcze nie była z nami w tak długiej trasie. No i temperatury dawały tak w kość, ze wizja trzymania jej na plaży w upale zupełnie nam się nie uśmiechała. Alternatywą były samotne godziny spędzane codziennie w naszym domku. To wszystko sprawiło, że hotel dla psów wydał nam się lepszą alternatywą.
Jaki hotelik dla psów wybraliśmy?
Mieszkamy w okolicy Warszawy, dlatego to właśnie tutaj szukaliśmy miejsca, gdzie spędzi tygodniowe wakacje. Zdecydowaliśmy się na wybór hoteliku Petsitter Bartek Kusz. Dlaczego? Właścicielkę poznałam kiedyś na kursie fotograficznym. Urzekła mnie pozytywna energia Ani i to, że z miłością mówiła o opiece nad zwierzętami. Co więcej, opowiedziała mi historię pewnego małego chłopca, który kiedyś postanowił wyprowadzać psy, żeby wspomóc domowy budżet w ciężkim czasie. Mowa o synu Ani – Bartku, teraz już dorosłym, młodym mężczyźnie.
Przyznaję, wzruszyło mnie to bezgranicznie! Cała ta historia przerodziła się w największą pasję i sposób na życie. Wybór wydawał się, więc naturalny!
Petsitter Bartek Kusz – domowy hotelik dla zwierząt
Czy polecam to miejsce? Zdecydowanie! Pragnę jednak podkreślić, że to domowy hotelik. Nie spodziewaj się wyrafinowanych legowisk dla psów i złotych misek. Nie znajdziesz tam także klatek i boksów dla psiaków. Ten hotelik dla psów to miejsce na warszawskim Mokotowie, które zapewnia pupilom domową atmosferę i dużą dawkę miłości. Psiaki mogą wskakiwać też do łóżka i spać tak, jak to często robią w swoim własnym domu. Nikt ich za to nie gani, mogą czuć się swobodnie.
Tak, miałam sporo obaw. W końcu była to pierwsza w życiu rozłąka z Luną! Zastanawiałam się, czy da sobie bez nas radę, czy będzie tęsknić, no i jak my to zniesiemy!
Pierwszym miłym zaskoczeniem był formularz, który dostałam przed przyjazdem Luny. Musiałam odpowiedzieć na mnóstwo pytań i udzielić wielu informacji dotyczących psiaka. Od wieku, przez szczepienia, aż po upodobania i lęki Luny. Formularz był dłuższy niż karta przedszkolaka, którą wypełniałam przed pójściem dziewczynek do przedszkola! Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że to nie przechowalnia, a fajny, domowy psi hotel.
Hotel dla psów Warszawa – nasza opinia
No dobra, przejdźmy do konkretów. Psiaka zostawiliśmy wcześnie rano, po drodze nad morze. Nie było problemów z tym, że będziemy przed 8 w sobotę – to my wybieraliśmy odpowiednią godzinę. Ania przy odbiorze raz jeszcze zadała kilka pytań dotyczących Lunki, przywitała się z nią i opowiedziała, jak to wszystko będzie wyglądało. Ciężko było się rozstać, ale decyzja zapadła, jechaliśmy sami.
Już w drodze nad morze dostałam informację, że wszystko jest w porządku. Rano czekało na mnie zdjęcie zadowolonego psa i kilka zdań o tym, jak spędziła noc. I nie, nie jest to wyjątkowa praktyka, dlatego że znamy się z Anią. Wystarczy wejść na profil Petsitter Bartek Kusz na FB, żeby zobaczyć, że jest to standardowa praktyka. Codziennie dostawaliśmy informacje o tym, jak się ma nasz psiak, ile zjadł, z którym psem się bawi. Czułam totalny spokój i wiedziałam, że jest w dobrych rękach. W ciągu pobytu nie wydarzyło się nic, co wskazywałoby na jakiekolwiek problemy – widziałam mordkę zadowolonego psa i zabawy z innymi ziomkami z hotelu.
Lunkę odebraliśmy po południu w kolejną niedzielę, także w godzinie, które nam odpowiadała. Co więcej, spóźniliśmy się lekko przez wakacyjne korki i nie usłyszeliśmy złego słowa! Ania zdała pełny raport z przebiegu wizyty, przekazała nam rzeczy Lunki i wyściskała psiaka na pożegnanie. Pies był wyczesany, zadowolony i radosny. Nie schudł, nie piszczał, nie był zlękniony. Wyglądało to trochę tak, jakby wracał z wakacji u cioci.
Jakiego psa można zostawić w hotelu?
Hotele dla psów mają różne kryteria przyjmowania zwierząt. Wszystko zależy od tego, jaką opiekę nad zwierzętami zapewnia właściciel. W Petsitter Bartek Kusz można zostawić zarówno malutkie psiaki, jak i te zdecydowanie większe. Maluchy zostają zazwyczaj na Mokotowie, duże psy wyjeżdżają na podwarszawską działkę Ani, gdzie mają dużo przestrzeni do biegania. Oczywiście wszystko zależy od tego, ile zwierząt jest obecnie pod ich opieką i od życzenia właścicieli. Poniżej załączam Ci kilka zdjęć „klientów” Ani i Bartka – znajdziesz tu psy rasowe i te bez rodowodu, pieski młode i te nieco starsze, zdrowe i wymagające szczególnej troski ( np. podawania leków). Miłość właścicieli do zwierzaków sprawia, że opieka nad psem Warszawa nie ma granic!
A co z kotami? Opieka nad kotem Warszawa
No dobra, nie każdy ma psa. Co w sytuacji, gdy chcesz zostawić w hoteliku kota? Hotele dla zwierząt często oferują opiekę nie tylko dla psiaków. U Ani i Bartka też jest taka możliwość. Wiadomo jednak, że koty najlepiej czują się w swoim mieszkaniu i nie tak chętnie jak psy zmieniają miejsce. Takim małym klientom Ania oferuje również opcję odwiedzania kota w mieszkaniu właścicieli – karmienie, zmienianie żwirku w kuwecie i inne tego typu zabiegi.
Co jeszcze warto wiedzieć o psim hotelu?
Zwierzaki możesz zostawiać nie tylko w czasie wakacji, ale też na ferie, święta lub pobyt w szpitalu. Ania zawiezie psiaka także na wizytę u weterynarza, gdy życie zawodowe skomplikuje Ci plany. Możesz skorzystać z psiej taksówki, a właściciele odbiorą psiaka z Twojego domu lub mieszkania. No pełen pakiet, wszystko zależy od potrzeb, a Ania bardzo elastycznie podchodzi do opieki nad zwierzętami. Ważne jest także to, że jeśli podczas wizyty zwierzak zachoruje, może liczyć na fachową pomoc weterynarza, który od lat współpracuje z Anią i Bartkiem.
Jeśli wpisujesz w Google frazę psi hotel Warszawa – wejdź na stronę Petsitter Bartek Kusz >>
Czy skorzystamy jeszcze z opcji hotelu dla zwierząt?
Zdecydowanie tak! Jeśli będzie taka potrzeba, to na pewno bez wahania pojedzie do Ani i Bartka. Moja rodzina mieszka 200km od nas, a znajomi nie zawsze mogą zająć się psiakiem, zwłaszcza w sezonie wakacyjnym. Polecam ten hotelik dla psów w Warszawie nie tylko dlatego, że znam właścicielkę, a dlatego, że atmosfera w tym miejscu jest wspaniała! Po prostu, pies czuł się świetnie, a ja dokładnie wiedziałam, co się u niej dzieje. Takich opinii jak moja znajdziesz w Google i na FB mnóstwo, bo w tym domowym hoteliku naprawdę czuć miłość do zwierząt!
Petsitter Bartek Kusz
ul. Olszewska 22 lok. 14
00-792 Warszawa
telefon: 606 69 02 69
e-mail: bartek@4kusz.pl
Ja moge z czystym sumieniem polecic Koci Pokoik – Hotel dla Kota w Brwinowie pod Warszawa. To jest duzy, oddzielny pokoj, fajnie wyposazony, w ktorym kot ma warunki jak w domu. A najwazniejsze, ze opiekunka jest przemila i kocha zwierzeta! Cicha okolica.
Pozytywne: Czas reakcji, Jakość, Niezawodność, Profesjonalizm, Wartość
Falko i Mózg spędził super wakacje! Dostawiliśmy fotki, informacje o tym co robiły zwierzaki. Dzięki temu my też przez cały ten czas, byliśmy spokojni. To już nasza kolejna wizyta w tym domowym hoteliku na Mokotowie, więc już byłem spokojny ale zawsze fajnie dostać fotkę z pupilem. Falko i Mózg pokochały wszystkich a przy rozstaniu najchętniej by zostały z Panią Anią. Zaletą tego miejsca jest to, że jest domowo, rodzinnie i jak to Pani Ania mawia łóżkowo. Nie brakowało zdjęć z pościeli kiedy moje łobuzy tuliły się do człowieka. Myślę, że nie odczuły naszej rozłąki a wręcz uważam, że bawiły się lepiej niż my, sądząc po fotorelacjach. Miłość do zwierzaków bije od wejścia, gratulujemy takiego miejsca i z całego serducha dziękujemy za tak dobrą opiekę nad naszymi szkrabami ❤. Wracam i wracać będę bo nie mogłem znaleźć lepszego domowego miejsca.