Dokładnie tak – jeśli czujesz, że Twoje życie zatacza koło i wracasz do punktu wyjścia – uciekaj. Nie zastanawiaj się i nie dawaj szansy, po prostu bierz nogi za pas i długa! To tak, jak z niewielkim kamyczkiem w bucie, który po dłuższym czasie zrobi Ci ogromną krzywdę. Znasz to uczucie? Nie funduj sobie powtórki z rozrywki…
Spis treści
Kamyczek w bucie
O co mi dokładnie chodzi? A no o to, że czasami mamy po prostu czegoś dosyć. Wiesz, męczy nas jakaś niewygodna sytuacja lub osoba. Najpierw jest nam przykro, coś tam od środka lekko ściska serce, a z czasem staje się większym problemem.
Bo problem, to taki malutki kamyczek w bucie. Niby niewielki, niegroźny, no i da się przecież postawić stopę tak, by przez chwilę jej nie obcierał. Starasz się najpierw unikać z nim kontaktu, potem kilka razy przez przypadek trafiasz na niego palcem. To Ci już lekko przeszkadza i powoli dociera do Ciebie, że powinnaś pozbyć się problemu. Jeśli jednak nie zdejmiesz buta i nie usuniesz z niego, tego malutkiego kamyczka, zrobi Ci wielką krzywdę. Prędzej, czy później obetrze nogę tak, że przez tydzień nie będziesz mogła chodzić.
Podobnie jest z trudnymi sytuacjami i osobami w naszym życiu. Najpierw coś nas lekko dotyka, potem zaczyna denerwować, a na końcu już totalnie nie daje żyć. I rozwiązanie jest jedno – pozbyć się problemu! Tylko czemu to cholera zazwyczaj jest takie trudne…
Wyrzucasz z buta kamyk
Tak długo poniewiera nami człowiek lub sytuacja, że pewnego dnia czara goryczy się przelewa. Wiesz już, że nie dasz rady tak dalej żyć. Na początku nie masz jednak odwagi rozprawić się z tym wszystkim, ale z czasem dojrzewasz do tej myśli i idziesz na żywioł. Wyrzucasz z buta niewinny kamień, który zrobił Ci już ogromną krzywdę.
Wtedy cały ten syf zalewa Twój świat, a Ty fundujesz sobie totalną rewolucję. Przez kilka dni, miesięcy, a może nawet lat jest ciężko. Budzisz się każdego ranka i wciąż zastanawiasz się, po co to zrobiłam, dlaczego nie wytrzymałam dłużej. Może jakbym inaczej stawiała stopę, to kamyczek wpadłby w jakąś dziurkę i nie robił mi krzywdy?
Jednak gdy wszystko zaczyna się układać, a na niebie znowu pojawia się słońce, Ty zaczynasz nowe życie. Jest lepiej, przyjemniej i wiesz, że decyzja o wyrzuceniu kamyczka była słuszna. Rozsmakowujesz się w wolności i cieszysz, że już po wszystkim, ale…
Powtórka z rozrywki!
…Twoja czujność jest uśpiona. Ciesząc się radością, nie zauważasz pierwszych symptomów tego, że wraca do Ciebie to, od czego się uwolniłaś. Przez długi czas nic Cię nie zastanawia, masz przecież nowe życie i to Ty o nim decydujesz! Aż do momentu, gdy poczujesz w bucie kamyczek.
Tym razem dokładnie wiesz, że co to może oznaczać. Nie jesteś już tak naiwna, jak za pierwszym razem i powinnaś przecież uciąć temat od razu. Czy jednak to robisz? A może zaczynasz łudzić się kolejny raz, że coś się zmieni? Może po prostu fundujesz sobie powtórkę z rozrywki, zamiast zacząć uciekać?
Ja właśnie wyjmuję swój kamyczek z buta. Coś, od czego uciekłam nagle wskoczyło mi na głowę i zupełnie nie chce zejść. A co najlepsze, zrobiło to po cichutku, usypiając czujność. Tym razem jednak wiem, jak to smakuje i nie dam sobie zrobić tego raz jeszcze! Jestem silniejsza, mądrzejsza i nie zawsze cel uświęca środki. Odcinam się od tego, nie wracam do przeszłości. Idę nową ścieżką i to JA decyduję, na jakich zasadach toczy się moje życie.
Uciekaj!
Kiedy powinna zapalić Ci się czerwona lampka? O jakiej sytuacji piszę? O tym, gdy:
- ktoś uderzył raz, uderzy kolejny, nie daj nabrać się na słodkie oczy i miłe słowa;
- przyjaciółka obrobiła Ci tyłek, pewnie zrobi to raz jeszcze;
- mąż zdradzał Cię przez kilka miesięcy, wątpię, żeby obiecał poprawę i już nigdy do tego nie wrócił;
- nie podobały Ci się zasady gry w firmie, to pewnie zmiana działu niewiele da;
- uciekłaś z korpo, a na swoim dałaś komuś wejść Ci na głowę, nie będzie zatem inaczej, będzie bardzo podobnie;
- zerwałaś z nałogiem, a potem obiecujesz sobie, że zapalisz, napijesz się tylko raz.
Ten kamyczek wpadnie do buta i znowu obetrze Ci nogę do krwi. Ba! Tym razem może zrobić jeszcze więcej, bo będziesz bała się przyznać, że znowu dałaś się nabrać. Nie daj zrobić sobie powtórki z rozrywki, uciekaj!